Sławni muzycy bardzo często łączą siły, aby np. nagrać wspólny numer czy zagrać koncert charytatywny. W historii były jednak przypadki znacznie dłuższych i bardziej owocnych kolaboracji – zwłaszcza na niwie muzyki rockowej czy metalowej. Kilka przykładów prezentujemy w naszym artykule.
W składzie tej supergrupy znaleźli się: Chris Cornell (Soundgarden), Eddie Vedder, Stone Gossard i Jeff Ament z Pearl Jam. Temple of the Dog nagrali jedną płytę, która miała być hołdem dla zmarłego wokalisty Mother Love Bone – Andrew Wooda.
Skład grupy tworzyli: Chris Cornell (Soundgarden) oraz muzycy Rage Against the Machine (Tom Morello, Tim Commerford, Brad Wilk). Audioslave osiągnęło ogromny sukces komercyjny, mając na koncie takie hity jak „Like a Stone” czy „Cochise”.
Kolejna supergrupa, którą powołali: Slash, Duff McKagan, Matt Sorum (Guns N' Roses) oraz Scott Weiland (Stone Temple Pilots). Nagrali świetne kawałki, dali wiele porządnych koncertów, ale nie przetrwali próby czasu – muzycy wrócili do swoich macierzystych projektów.
Trudno tutaj mówić o super grupie, natomiast zespół został stworozny przez rwybitnych i uznanych już wcześniej muzyków: Maynarda Jamesa Keenana (Tool) oraz Billy’ego Howerdela (Nine Inch Nails, Ashes Divide). Grupa istnieje do dziś, natomiast rzadko koncertuje, nad czym ubolewa wielu fanów (w tym autor tego tekstu).
Choć jest to supergrupa pod względem nazwisk jej członków, to zespół nigdy nie osiągnął wielkiego sukcesu. W składzie znaleźli się: Philip Anselmo (Pantera), Pepper Keenan (Corrosion of Conformity) i Rex Brown (Pantera). Down miało wypełnić pustkę po rozwiązanej Panterze, ale to nigdy nie nastąpiło. Dziś na scenie występuje reaktywowana Pantera, jednak w mocno eksperymentalnym składzie.