Rosja zniknie z koncertowej mapy świata? To mało prawdopodobne

Antoni Kwapisz
09.03.2022

Inwazja Rosji na Ukrainę spotkała się z ostrym sprzeciwem świata kultury. Rosyjscy artyści są dziś niechciani na scenach, rozgłośnie radiowe usuwają rosyjską muzykę ze swoich playlist, teatry i opery ostentacyjnie odwołują premiery dzieł rosyjskich twórców. Do bojkotu przyłączyły się również największe gwiazdy światowej muzyki, które po kolei odwołują zaplanowane już koncerty w Rosji. Czy to oznacza, że kraj-agresor na dobre zniknie z koncertowego rozkładu jazdy? Raczej nie, o czym przekonujemy w naszym artykule.

Odwoływanie koncertów nie zawsze jest aktem sprzeciwu wobec działań Rosji

Od wielu dni żyjemy w silnych emocjach, natomiast musimy próbować oceniać rzeczywistość w sposób trzeźwy. Muzycy odwołujący swoje koncerty w Rosji robią to z różnych pobudek.

Potrafiąc czytać między wierszami jesteśmy w stanie domyślić się, że np. taki zespół Green Day wcale nie powołuje się na dramat Ukraińców, ale odwołuje swój występ z powodu „wydarzeń” – cokolwiek to znaczy. Prawdopodobnie chodzi o to, że do Rosji po prostu nie da się teraz dolecieć z żadnego cywilizowanego zakątka świata.

Rosja to za duży rynek, aby go trwale bojkotować

Jasne, że ludzkim odruchem jest pomaganie potrzebującym i oburzanie się na przemoc, ale te emocje niestety dość szybko ustąpią miejsca chłodnej kalkulacji. Zaczną się pytania o koszty izolowania Rosji, a jako pierwsze zaczną je zadawać takie branże, jak energetyczna, sportowa oraz właśnie muzyczna.

Na dłuższą metę nie ma możliwości całkowitego wykluczenia Rosji z organizacji wydarzeń kulturalnych, ponieważ jest to gigantyczny rynek, na którym artyści chcą być obecni. Mało kto zdecyduje się na twardą postawę stałego bojkotowania państwa Putina.

Zostają jeszcze fani przeciwni wojnie

Potępianie Rosji, nakładanie sankcji, bojkotowanie rosyjskich produktów – to wszystko, co możemy zrobić w tej sytuacji. Jednak nie zapominajmy, że to wcale nie zaboli Putina czy trwających przy nim oligarchów, ale zwykłych Rosjan, również tych sprzeciwiających się wojnie, ale bojących się protestować (Rosja to państwo milicyjne i de facto totalitarne). Trzeba o nich myśleć i na pewno zrobią to również muzycy, którzy stopniowo zaczną wracać z koncertami do Rosji, aby nie porzucać tamtejszych fanów – o ile oczywiście kogokolwiek będzie tam stać na kupienie biletu.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie